Rok 2011 był rokiem, gdzie przystopowałam nieco z tworzeniem biżuterii na rzecz innych pasji. Kolczyki powstawały, ale w dużo mniejszej ilości niż wcześniej, natomiast powstawały zakładki biżuteryjne do książek. Z nowości, za jakie się chwyciłam w poprzednim roku było szycie biżuterii sutasz, i mimo, że jest to bardzo pracochłonne i czasochłonne, sprawiało mi dużo radości. Podczas zakupów do sutaszu zakupiłam też jakąś ogromną ilość japońskich koralików Miyuki i Toho z zamiarem nie tylko dodawania ich do sutaszu, ale też spróbowania samodzielnych plecionek, niestety nie znalazłam jednak na to czasu. Nie znalazłam też niestety czasu na dokończenie mojej serwety hardangerowej.. Znalazłam jednak na filcowanie, powstało kilka kwiatów filcowanych ręcznie na mokro, powstała torba filcowa, były też próby scrapbookingu, ale tylko kilka... Z drutowo-włóczkowych rzeczy skończyłam wełnianą spódnicę oraz zblokowałam w końcu szal Scheherazade.
Na cieniutkiej nitce powstawały również nieduże frywolitkowe koronki, które wstawiałam w większości jako elementy ozdobne w kolczykach. Pod koniec roku zapisałam się na haft krzyżykowy Świąteczny SAL, czyli wspólne wyszywanie, na który zgłosiło się ok. 100 osób. Haftu tego jeszcze nie skończyłam, ale już mi naprawdę niewiele zostało :)
Wybrane robótki wykonane w 2011 roku
Pasje fotograficzne wychodziły ze mnie podczas kilku moich wypraw podróżniczych, czasem coś mi się nawet udawało uchwycić w kadr..
2011 rok był dla mnie przede wszystkim takim małym powrotem do pasji czytania. Ogromnie się cieszę, że znalazłam czas, ba! ja po prostu tego ogromnie potrzebowałam i czas MUSIAŁ się znaleźć, na czytanie książek! Połknęłam czytelniczo dokładnie 47 pozycji (+1 jako opiniodawca nowinki, za której wydanie trzymam kciuki!), które to w większości opisywałam prawie na bieżąco tu, na swoim blogu, jak i na portalu LubimyCzytać.pl. Bardzo się też cieszę z poznania w poprzednim roku twórczości Katarzyny Michalak (Lesieckiej), a pierwszą książką jej autorstwa, którą przeczytałam była "Poczekajka". Poza tym kontynuowałam czytanie m.in. książek kryminalnych i podróżniczych.
Okładki książek przeczytanych w 2011 roku
Z rzeczy bardziej przyziemnych, w których mam ambicję również się orientować (pielęgnacja i kosmetyka), ale o tym tu nie piszę, było odkrycie OCM, czyli olejowego oczyszczania cery, odkrycie pielęgnacji azjatyckiej i genialnych kosmetyków koreańskich firm: BB cream oraz masek na noc. Podtrzymuję również moje ciągoty w kierunku kosmetyków kolorowych: cieni i lakierów do paznokci, a ostatnio również do szminek... No cóż, jest się w końcu kobietą, nie?
Jolu niezależnie czy bardziej na filcowo czy czytaniowo i tak życzę Ci wspaniałego Roku 2012!
OdpowiedzUsuńJola, oby ten nowy był lepszy jeszcze od poprzedniego :)
OdpowiedzUsuńa dzięki Twoim pasjom i moje życie jest urozmaicone, podleczone i kolorowsze :) oby tak dalej!!!
OdpowiedzUsuńJolu, niech Nowy Rok przyniesie ze sobą nowe odkrycia w każdej dziedzinie, która Cię interesuje i trochę czasu na realizację marzeń:)
OdpowiedzUsuń