Książka Martyny Wojciechowskiej "Przesunąć horyzont" sprawiła mi ogromną niespodziankę. Nie spodziewałam się, że dziewczyna, znana mi tylko z ekranu, stanie się w pewien sposób bliska. Ciekawie było się zapoznać w wieloma sytuacjami niespotykanymi na co dzień, a ukazanymi z kobiecej strony pełnej emocji, wrażliwości, intymności oraz troski o najbliższych i przyjaciół.
Historia zdobycia Mount Everest przeplatana jest wspomnieniami z trudnych momentów życiowych: wypadku, złamania kręgosłupa. Tak naprawdę okazuje się, że to nie zdobycie Góry Gór jest najważniejsze, ale równie ważna jest walka z własnymi słabościami, lękami, z własnym poczuciem winy. Ukazana krok po kroku droga, przez walkę o własne życie i zdrowie, poprzez przygotowania do wyprawy, żeby powoli, lecz uparcie dążyć do stanięcia na szczycie, przez chwilę..
Do tej pory nie znałam aspektów takiej wyprawy, nie wiedziałam, że to pochłania taką ogromną ilość pieniędzy, że wspina się stopniowo, wracając na niższe partie góry w celu zregenerowania sił, przygotowania do aklimatyzacji... i tego, że chętnych do zdobycia Góry jest bardzo dużo, ale wiele osób z takiej wyprawy nigdy nie wraca do domu. Ta Góra ma coś w sobie, co przyciąga..
Książka pokazuje, że mimo trudności warto starać się spełniać swoje marzenia. Dla Martyny marzeniem było wspiąć się na Mount Everest i zrobiła wiele, żeby to osiągnąć. A jakie są Twoje marzenia?
Róż łososiowy czyli Semilac Pink Burlesca
-
Oto kolejny kolor od Semilac'a: 112 Pink Burlesca. Kolor nie jest
oczywisty, ale właśnie takie lubię. To jasny ale dość intensywny róż,
wpadający w łososio...
8 lat temu