wtorek, 8 lutego 2011

Pomiędzy okładkami

Urlop upłynął za szybko, ale za to udało mi się nieco odpocząć. Odstawiłam tym razem prawie wszystko robótkowe i zajęłam się luksusem niezmąconego zagłębiania się w książki i relaksem. Ponieważ od jakiegoś już, dosyć długiego czasu nie mam ochoty na czytanie książek bardzo poważnych, rozważań filozoficznych lub tzw. wyciskaczy łez, zajęłam się książkami lżejszymi w formie, w których świecie można się zatopić jak w największej przygodzie...

Pierwszą książką, na którą miałam ochotę była "Cukiernia pod Amorem.Zajezerscy" Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk. To było moje drugie podejście, ponieważ pierwsze nie było udane. Kilka miesięcy temu zaczęłam ją czytać z rozpędu po jakiejś zajmującej książce i zaplątałam się doszczętnie w koligacjach i nazwiskach oraz skokach czasowych. Po prostu to nie był czas na tą książkę, ale teraz podeszłam do tego profesjonalnie, mianowicie zaopatrzyłam się w kartkę papieru oraz długopis i czytając, notowałam imiona, nazwiska i koligacje rysując drzewka i naprawdę to był bardzo dobry pomysł. Wystarczał jeden rzut na kartkę i już wiedziałam o kim mowa. Co prawda na końcu książki jest drzewo genealogiczne, ale co swoje, to swoje, tym bardziej, że przy imionach dopisywałam swoje notki w stylu "złośliwa", "zdradza", "przy mężu" itp. Przy takiej ściądze samo czytanie poszło mi naprawdę szybko i przyjemnie. Ależ życie mieli Ci bogatsi szlachcice i ich rodziny! Tańce, bale, polowania! A jakie fajnie i romantyczne były "zaloty" i okres narzeczeństwa :) Niestety nie wszystko było takie cudowne i bajkowe.. życie w dużej mierze obracało się wokół pieniędzy (ach, jak niewiele się zmieniło w tej kwestii..) małżeństwa rzadko zawierane były z miłości, samotnej kobiecie na którą spadł cały majątek było ciężko i na dodatek musiała odpędzać się od narwańców, którzy dosłownie potrafili włazić do łóżka! Książka opisuje dzieje rodziny Zajezierskich sprzed stu lat, ale również losy Celiny Hryć, jej syna sprzed dosłownie kilku lat, których miłością jest praca w cukierni w Gutowie. Losy współczesne i losy sprzed stu lat są opisywane jakby równolegle, i niesamowitym jest, że w jednej chwili znajdujemy się w dworku Zajezierskich, gdzie syn Barbary, Tomasz umizguje się do Marianny, szukając jej towarzystwa i blasku w oczach, zaś po chwili jesteśmy w roku 1995, gdzie w tym właśnie pałacu Zajezierskich jest muzeum, a niedaleko w miasteczku, przed cukiernią, w której jest zawsze pyszna kawa i najsmaczniejsze w mieście jagodzianki trwają prace wykopaliskowe, których znalezisko bardzo interesuje rodzinę Celiny Hryć... Książka jest niezmiernie zajmująca, potrafi magicznie przenieść w czasy, gdzie nie ma prądu, a dzielne kobiety zajmują się zarządzaniem domu przy pomocy służących i, bardzo często wykonują też prace zamiast mężczyzn. Bo tak naprawdę ta powieść ukazuje siłę kobiet, jak wspaniale sobie radzą w zawiłościach życia i jakie są dzielne, nie mając albo mając tylko nikłe męskie oparcie. Mężczyźni nie popisali się, niestety... kolejny raz podział "słaba" i "silna" płeć to jakaś pomyłka..
Nie dane mi było poznać wszystkich tajemnic rodzin splecionych zawiłościami losu, ale w księgarniach jest już drugi tom, który niedługo będzie u mnie. I znowu zatopię się w świat wielkich namiętności, skrywanych tajemnic i niesamowitych splotów losu. Warto przełamać się przez pierwsze naście stron poznawczych.

Kolejny tom książki to oczywiście kryminał, tym razem Agathy Christie "N czy M". Intrygujący tytuł zawiera ciekawą intrygę czasów początku wojny hitlerowskiej, kiedy to były współpracownik angielskiego wywiadu oraz jego żona nie mogą dostać żadnej pracy, nawet najmarniejszej, bo są za starzy. Mąż dostaje jednak pracę, ściśle tajną i udaje się do pensjonatu w celu wykrycia agentów niemieckiego wywiadu ukrywających się pod kryptonimami "N" i "M" i będącymi tzw. "piątą kolumną" działającą w ukryciu w nadmorskiej miejscowości. Zadanie nie jest proste, a każda osoba w otoczeniu jest podejrzana i daje temu powody. Szybko się czyta i ciekawie odkrywa kto jest niemieckim agentem.



Trzy kolejne książki to powrót do lat młodości i beztroski :) Heh...
.. a mianowicie do książek o Panu Samochodziku! Jestem entuzjastycznie nastawiona do wszystkich tomów Zbigniewa Nienackiego, jak również jego następców, którzy za zgodą spadkobierców zmarłego autora, kontynuowali pisanie przygód pana Tomasza. Pan Samochodzik jest historykiem sztuki, pracownikiem Departamentu Ochrony Zabytków Ministerstwa Kultury i Sztuki, a jego zadaniem jest rozwiązywanie różnych spraw związanych z kradzieżą, przemytem i fałszerstwem dzieł sztuki. Jest detektywem, który podczas swoich przygód wykazuje się ogromną wiedzą z dziedziny historii, archeologii, historii sztuki i innych, często nawet zaczyna przynudzać... jednak jest to bardzo stonowane przynudzanie i przemycane mimochodem. Osobiście bardzo je lubię, bo naprawdę wiele ciekawostek historycznych można wyczytać z kart tych książek! Pan Samochodzik ma super-hiper wóz, który jest najszybszą amfibią, niepozorną, z której się wszyscy śmieją, do momentu, aż poznają jej moc: szybkość i różne sztuczki, dzięki którym udaje się dogonić przestępców.
Z perspektywy czasu, bo zaczynałam "Pana Samochodzika" czytać w podstawówce, może tekst jest nieco infantylny, ale muszę przyznać, że ewoluuje z każdym tomem. Kolejne tomy pokazują również upływ czasu, Pan Samochodzik starzeje się, zyskuje młodszego pomocnika Pawła Dańca, który przejmuje wiele cech pana Tomasza, i obaj, a czasem tylko Paweł, starają się przeszkodzić Jerzemu Baturze w szabrowaniu cennych przedmiotów. Cenię te książki, bo pomiędzy tajemnice i ciągle przygody wplątane są często niesamowite prawdziwe historie, a prawda, szacunek, kłamstwo, dobro i zło maja tu swoje właściwe miejsce!


Wszystkie tomiki można czytać niekoniecznie po kolei, więc je trochę pomieszałam i na pierwszy ogień poszedł "Pan Samochodzik i... włamywacze" autorstwa Arkadiusza Niemirskiego ("czarna seria" nr 71). W gabinecie pana Tomasza pojawia się Batura i proponuje zajęcie się zleceniem włamania w celu wykrycia zleceniodawcy, który miesza Baturze na jego terenie. Przygoda nieco wyłamana z tradycyjnego schematu "Pana Samochodzika": informacja o skarbie - szukanie - itd., ale równie wciągająca. Rzecz dzieje się niedaleko Warszawy, w Milanówku, zastosowano również nowoczesną technikę, jak w filmach o asach wywiadu :)
"Pan Samochodzik i...zagadka kaszubskiego rodu" Arkadiusza Niemirskiego ("czarna seria" nr 48) dzieje się w okolicach Jasienia, Lęborka i Łeby, gdzie Paweł Daniec jedzie wykryć kłusowników, których niechcący nagrywają mikrofonem kierunkowym młodzi miłośnicy ptaków. Przy okazji wychodzi na jaw, że w okolicy kręci się kilka podejrzanych osób z Niemiec i Włoch zainteresowanych dawnymi dworkami, szukających ukrytych podczas wojny skarbów rodowych...
Kolejny tom, to "Pan Samochodzik i... przemytnicy" ("czarna seria" nr 38) A. Niemirskiego.  Wyobraźcie sobie, że trafiacie do niedużej chatki niedaleko rzeki Biebrzy, w niedużej wiosce, gdzie nie ma prądu, jest cisza, kot, koza i kundelek, bardzo przyjaźni (no, może nie do wszystkich gości tego gospodarstwa) gdzie wieczorem cykają świerszcze, niebo jest pełne gwiazd, nad wodą kumkają żaby, zaczyna się urlop... i w takich okolicznościach trafić na przemytników, być porywanym, zostawianym pośrodku bagien.. jednocześnie zaprzyjaźnić się z grupą młodzieży, chodzić na ogniska, podziwiać piękno nadbiebrzańskiej przyrody, nawiązywać kontakty z przemytnikami i amatorami fotografii jednocześnie.. przygotowywać zmyślne pułapki.. tego nie da się opisać, to trzeba przeczytać!

5 komentarzy:

  1. świetny opis "Cukierni pod Amorem" - wczoraj w nocy skończyłam czytać Zajezierskich i też mam niesamowitą ochotę na następne części :)
    a Pana Samochodzika ostatnio czytał mój syn i był troche rozczarowany, bo książki nie za bardzo przypadły mu do gustu a ja go tak namawiałam i przekonywałam, że są świetne :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. nie dość że nie było Cię w sieci to jeszcze ukrywałaś fakt urlopu hihi i wcale się nie dziwie - mając tyle książek w kolejce :)
    Cukiernia (1 i 2 cz) czeka na przeczytanie u mnie na półce - choć nie wiem czy nie zaczekam na wszystkie tomy - bo jak twierdzą wszystkie czytające - problemem jest to że trzeba na kolejne losy czekać długo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aulik - podsuń PS i włamywacze, jest taka bardziej nowoczesna, ale fakt, teraz może młodzież niekoniecznie za takimi książkami przepada, przetestuję na domowej młodzieży i zobaczymy ;)

    Madziula - nie ukrywałam urlopu, zawsze biorę przynajmniej tydzień w zimowe ferie. Tak sobie myślę, że chyba każdy typ szkoły miał chyba te ferie nieco przesunięte.. bo ja jeszcze byłam, a u Ciebie było już po.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jolu, dziękuję za świetne recenzje, zachęciłaś mnie do przeczytania tych książek! Mam nadzieję, że Madziula pożyczy mi "Amory" (uśmiecham się szeroko Magda :) )

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo... o Cukierni czytam pierwszy raz ale trafia w moje gusta - choć o nich podobno się nie dyskutuje ;) Uwielbiam powieści osadzone w historii i realiach czasów. Dziękuję Jolu za rekomendację!
    A PS z czasów Niemirskiego już jakoś nie bałdzo, nie bałdzo... może dlatego że mój Wuj po przeczytaniu "jedynych prawdziwych PS" p. Nienackiego już poganiał mnie do kolejnych tomiszczy i innych obowiązkowych lektur :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę o niespamowanie.
Będzie mi miło przeczytać Twój komentarz.