Zawsze kupowałam sobie kalendarz na kolejny rok, warunkiem było to, żeby był ładny, lekki i tani oraz żeby sobie można było robić bardzo krótkie notatki każdego dnia. W tym roku żaden z kalendarzyków w sklepach mi się nie podobał, albo był za drogi (54zł nawet za spełniający moje warunki - to gruba przesada) a przeglądając różniaste w Empiku przeszłam na inny dział i zobaczyłam kalendarze bez obwoluty, takie surowe... akurat, żeby sobie samemu ozdobić jak się zechce! Wróciłam do domu z "niedokończonym" kalendarzem i zestawem tuszy w morskich kolorach...
Oto co powstało, wypróbowałam też tusze i moje różne stempelki na kartkach kalendarza:
A ponieważ miałam rozłożony cały warsztat kolorowych papierków, tuszy, stempli, nożyczek, kleju, tasiemek, puncherów itp. powstały przy okazji trzy kolorowe skrapuszka:
Skrapuszko niebieskie
Skrapuszko czerwone
Skrapuszko zielono-fioletowe
Jolu, ależ to śliczne! Podziwiam dokładność wykonania i pomysłowość. To się nazywa kreatywność i artyzm :)
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyszedł kalendarz :) A skrapuszki - słodkie :)
OdpowiedzUsuńKalendarz super i na pewno nikt nie ma takiego samego !
OdpowiedzUsuńA scrapuszka... w niebieskim się zakochałam :)))
Cudne :) Kalendarz ogromnie mi się podoba !!! Scrapuszka do schrupania :D
OdpowiedzUsuńsuper!!!!!!!!! i jakieś nowe kolory w tym kalendarzu jak na Ciebie :) - mi się bardzo podobają. No i super Twój pomysł na stempelki w środku :) A kiedy to wszystko dane mi będzie zobaczyć na żywo??
OdpowiedzUsuń