wtorek, 3 sierpnia 2010

Baśń kolejna Scheherazady

O początkach upragnionego szala Scheherazade pisałam pod koniec maja, więc czas najwyższy pokazać postępy, a jest co, bo mam już prawie pół szala! Na czas, jaki mu mogę poświęcić, to naprawdę sporo :D Początki nie były łatwe, bo przyzwyczajona jestem do tego, że oczka robię automatycznie i często na oślep, jeśli nie ma jakiegoś bardziej skomplikownego wzoru. Super się wtedy ogląda ciekawe filmy. Natomiast wzór szala wymaga dużej uwagi, inaczej częściej zająć się można pruciem tegoż szala niż jego wydłużaniem..

Mój ciemnoszmaragdowy szal, a właściwie jego zewłok nieco wyprostowany na materacu, wygląda jak poniżej. Podejrzewam, że jego wzorki były inspirowane zamaszystym pismem arabskim..


7 komentarzy:

  1. Przepiękny wzór, przepiękny kolor:) A jaka to włóczka?

    OdpowiedzUsuń
  2. cudnie wychodzi :) no i na pewno na zimę będzie boski, miękki i ciepły :) zazdroszczę już :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nami, ta włóczka to Jaggerspun Zephyr 50% Silk & 50% Merino Lace. Cieniutka :)

    Madziulku, w tym szalu same dziury ;) zobaczysz, jak go zablokuję (tzn. rozciągnę i uformuję na mokro) wtedy będzie widać wzór dokładnie i te ażurkowe dziury - nie wiem czy na zimę, czy jako podfruwajkowa ozdoba to będzie.. nigdy takiego nie miałam jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  4. :D cudna podfruwajka :) mi by pasowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. O mamo... zapowiada się zwiewne cuuudo ! :)

    Przemek
    www.Szydelko-i-Druty.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Podfruwajka będzie pierwsza klasa - też by mi chyba pasowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. niesamowity kolorek:) fajne zdjątka poniżej:D

    OdpowiedzUsuń

Proszę o niespamowanie.
Będzie mi miło przeczytać Twój komentarz.