Po 6 godzinach podróży, płynąc samochodem wśród ogromnej ulewy docieramy do domu Aploch. Czeka tu na nas wspaniały dom, cisza, zapach drzew, szum deszczu i wspólne robótkowanie oraz rozmowy.
Wspaniałe widoki z okna i tarasu na brzozy oraz skalniak powodowały, że nie wiedziałam za co się zabrać na początek: dopić kawę, chwycić za aparat foto i próbować uwiecznić naturę czy jednak chwycić za druty i robić mój szal ażurowy. W rezultacie robiłam wszystko na raz :)
Korzystając z okazji nauczyłam się techniki English Hexagon Patchwork, która polega na ręcznym zszywaniu sześcioboków. Powstał więc dwustronny kwiatek, który posłuży za podkładkę pod filiżankę z kawą :) Dziękuję cierpliwej nauczycielce Madziuli, za sprezentowanie ślicznego materiału i naukę :)
Pogoda w sumie była przewidywalna, wiadomo było, że po deszczu będzie słońce, zaś niedługo potem znowu burza, z piorunami. I tak w kółko :) Był więc czas na kąpiel w jeziorze, na wdychanie deszczowego powietrza, na zbieranie borowików i maślaków, śledzenie dudków, jaszczurek, deptanie błota, połykanie dań z grilla oraz na oglądanie gwiazd i nietoperzy słuchając cykania świerszczy.. Bajeczne miejsce!
Dziękuję Wam dziewczyny za przemiłe, wspólne spędzenie czasu!
Fajnie napisane i bardzo ładnie uwiecznione.
OdpowiedzUsuńUczennic bardzo pilna i pojętna, wprawdzie zarzekająca się co chwilę że nie może zabierać się za nową technikę i dzielnie szyjąca dalej swoją podstawkę.
Takie spotkania są super i oby ich więcej :)
Jolu, sprawiłaś mi bardzo miłą niespodziankę i ogromną radość swoją wizytą :) I jeszcze ślicznie to wszystko opisałaś!
OdpowiedzUsuńA sama komentarz piszę z pokoju na poddaszu, jest tu chyba ze 40 stopni (tak... o 2 am) przy użyciu służbowego netu ;)
Szkoda że Was tu ze mną nie ma...
P.S. Jak tu ładnie u mnie.. na niewłasnych zdjęciach jakoś znacznie ładniej. A może to dlatego że my piękne?
Jola zazwyczaj fajne zdjęcia robi, ale to chyba nie tylko jej zasługa, piękne roślinki, zadbane i wyściółkowane szyszkami!!! Też wykorzystuję szyszki, bo mam ich ogrom.
OdpowiedzUsuńA podstawka świetna, coś mi się wydaje, że hexagonowa zaraza się rozprzestrzenia ;)
Madziulku, bo sama wiesz, jak to jest z nowymi technikami, brak czasu, brak miejsca w pokoju na nowe potrzebowajki a i tak sie za to człowiek chwyta :)
OdpowiedzUsuńAploch, bo to my takie piękne :D A miejsce zbudowałaś magiczne, a ile miejsca na ścianach na prezentacje robótkowych szaleństw!
Krzysku, Ciebie też haxagonem trafili?? ;)
O!!! Ale miałyście fajne spotkanie! Zazdraszczam i już :-)
OdpowiedzUsuńAch, zazdroszczę Wam tak fantastycznego spotkania i wspólnego robótkowania, do tego w tak pięknych okolicach!
OdpowiedzUsuńokolica bajeczna. dziewczyny niesamowicie uzdolnione. pozazdrościć:)
OdpowiedzUsuń