środa, 1 sierpnia 2012

Kilka dni na kielecczyźnie (Byłam w Raju!)

Byłam w Raju! A dokładnie w Jaskini Raj, którą odkryło całkiem niedawno, w 1964r, czterech uczniów Technikum Geologicznego z Krakowa. Podczas letniej praktyki terenowej przedostali się przez szczelinę do wnętrza jaskini, zwiedzili ją i zachwyceni pięknem oraz różnorodnością nacieków nazwali jaskinię Rajem. W późniejszych latach ustalono, że kosztem części jaskini zbuduje się trasę turystyczną, ale tak, żeby nie utracić życia jaskini, to znaczy, żeby nadal tworzyły się stalaktyty, stalagmity i inne różnorodne formy naciekowe. Również po to, żeby chronić mikroklimat jaskini wprowadzono dzienny limit zwiedzających, więc planując wycieczkę, warto wcześniej zarezerwować bilety!

Przed wejściem do jaskini wszyscy proszeni są o pozostawienie plecaków i aparatów fotograficznych, żeby nie niszczyć jaskini. Małe plecaki można ew. mieć na brzuchu. Aparat można śmiało zostawić, bo przewodnik na pewno nie pozwoli zrobić zdjęcia. Pytałam. A winni tego niestety są sami  turyści, bo jakby im się pozwoliło, to przy każdym nacieku robiliby sobie zdjęcia i nie dość, że opierając się mogliby coś zniszczyć, to też i wydłużyłoby czas zwiedzania znacznie powyżej ustalonych 45 minut. Trochę szkoda, bo widząc te cuda w jaskini, aż się prosi o zachowanie ich w formie cyfrowej..

Uwielbiam jaskinie, a tu, po raz  pierwszy wchodziłam do takiej przez normalne, tradycyjne drzwi :) Przed wejściem na właściwą trasę przechodzimy przez wystawę i korytarz, będący jednocześnie ochronką dla mikroklimatu jaskini. Trasę zrobiono wykopując na głębokość ok. 1,5 metra tunel i podczas tych prac znaleziono mnóstwo ciekawych eksponatów archeologicznych i paleontologicznych. Archeologia zajmuje się odtwarzaniem społeczno-kulturowej przeszłości człowieka na podstawie jego dawnej działalności. Np. tutaj znaleziono krzemienne narzędzia, zgrzebła, rylce itp. Paleontologia w skrócie, to nauka o życiu w przeszłości geologicznej na podstawie skamieniałości i śladów działalności życiowej dawnych organizmów (np. ich kupek ;)) W jaskini nic nie było na temat przemiany materii, natomiast można było w gablotce zobaczyć ząb mamuta. Ogromny!

Jaskinia Raj, na dole po lewej leży ząb mamuta :)
[źródło zdjęć: www.jaskiniaraj.pl]

 
Jaskinia Raj
[źródło zdjęć: www.jaskiniaraj.pl]
 
Wg badań, w jaskini ukrywali się kiedyś neandertalczycy, którzy byli łowcami mamutów, reniferów i dzikich koni. Mieszkańcami były też niedźwiedzie jaskiniowe, wilki i polarne lisy. Po jakimś czasie, gdy wejście jaskini zostało naturalnie zasypane stworzyły się warunki do tworzenia nacieków. Podczas zwiedzania wszędzie skapuje woda, na zwisających formach na koniuszkach wisi kropelka wody i cały czas tworzą się stalaktyty i stalagmity i najróżniejsze bajeczne formy, np. w kształcie harfy. Zwisające ze stropu stożki odbijają się w wodzie zbieranej w misach na dole i wszystko to naprawdę wygląda przepięknie! Zwiedzanie i oglądanie punktowo podświetlonych form mija bardzo szybko, a po wyjściu jest się lekko oszołomionym wrażeniami. Ta jaskinia to prawdziwa perełka Gór Świętokrzyskich, warto ją zobaczyć!

Kolejną atrakcją tego dnia był pobyt w Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni. Dosłownie trafiłam pod strzechy! Stare chałupy przeniesione na teren skansenu z różnych rejonów kielecczyzny, kościółek z Rogowa, dzwonnica z Kazimierzy Wielkiej, stodoła plebańska z Suchedniowa, zagroda z Bukowskiej Woli... przenosimy się w czasie zaglądając do chaty zielarki (uwaga niski strop! wszyscy wychodzą z guzem na czole ;)) zaglądając do kolonialnego sklepiku z czytając reklamy środków aptecznych: "puder hygieniczny dla dzieci", "napisy apteczne wpalane wykonywane podług najnowszych modeli", "musująca sól bromowa Od wielu lat powagi lekarskie zalecają ten środek, jako radykalny przeciw Nerwobólom i bezsenności", "Cukierki eukaliptusowo mentolowe Johnsona w.p Szwecja Niezawodny środek przy kaszlu, chrypce, katarze i wogóle chorobach organów oddechowych i gardlanych"  (pisownia oryginalna!) Dosłownie cymesiki słowne!

 Tokarnia, zagroda z Bukowskiej Woli

Chroniąc się przed mocnym słońcem w jednej z chałup - Chałupie z Bielin, natykam się na przemiłą kobietę opiekującą się izbą. W rozmowie okazuje się, że chata ta została wybrana do kręcenia filmu, jako typowa dla okresu, w którym dzieje się akcja.. a stojące w izbie krosna zostały niestety zepsute przez którąś z wycieczek szkolnych.. Chętnie przystanęłam posłuchać o domownikach tej chaty, czym się zajmowali, do czego służyła każda z izb. Widać, że kobiecina lubi ten dom i widać tu jej kobiecą rękę: ręcznie robione, papierowe firaneczki w oknie i kwitnące pelargonie.

Tokarnia, chałupa z Bielin

Największe wrażenie zrobił na mnie odrestaurowany dwór z Suchedniowa z 1812 roku. Idzie się do niego modrzewiowo-lipową alejką na końcu której jest okrągły gazon, czyli duży ozdobny trawnik, tutaj pełen kwitnących kwiatów, a tuż za nim stoi dworek. Wchodzimy do środka gankiem krytym daszkiem, nakładamy śmieszne kapcie.. i przenosimy się ponad sto lat temu, do czasów, gdy po izbach krzątała się służba, w kątach stały solidne piece, na stołach leżały misterne koronki, a na ścianach wisiały myśliwskie trofea..

 Tokarnia, dwór z Suchedniowa, front i okwiecony gazon

 Tokarnia, dwór z Suchedniowa, pokój rezydentki

 Tokarnia, dwór z Suchedniowa, salon, za drzwiami sypialnia

 Tokarnia, dwór z Suchedniowa, widok na gazon i modrzewiowo-lipową alejkę

Być obok i nie zajrzeć do Zamku w Chęcinach, to byłoby dziwne i nie w moim stylu. I pomimo tego, że było upalnie, pod górkę udało mi się wejść na wzgórze z bardzo pomocnym, zimnym lodem śmietankowym. Zamek królewski jest z przełomu XIII i XIV wieku i góruje nad niewielkim miasteczkiem, kształtem przypominając parowiec z kominami.. Te 'kominy' to trzy wieże, dwie okrągłe i jedna kwadratowa. Ta kwadratowa jest najstarsza, ponieważ tak właśnie na początku budowano, potem jak było więcej najazdów stwierdzono, że trudniej jest zniszczyć okrągłe wieże. Wdrapałam się na najwyższą wieżę, o ludzie jaki tam piękny widok!


Zamek w Chęcinach, widok z wieży

Zamek w Chęcinach

Zamek ten, jak widać na zdjęciach to w zasadzie ruina, a lata swojej świetności miał w XIV wieku, kiedy to przechadzał się po nim Władysław Łokietek, a potem Kazimierz Wielki. Ten ostatni rozbudował zamek i sprawił, że stał się on niezdobytą, królewską fortecą przez ponad 250 lat. Zamek przez długie lata używany był też w charakterze więzienia, więc posiadał lochy - turystów tam jednak nie zapraszają.. Miał też skarbiec, gdzie przez jakiś czas trzymano tu  skarby archidiecezji gnieźnieńskiej, ze względu na niedostępność zamku, chroniąc je przed wrogiem. Zamek został mocno zniszczony przez Szwedów w XVI i XVII wieku, resztę okroili okoliczni mieszkańcy traktując przez następne stulecia średniowieczne mury, jako darmowe źródło materiału budowlanego.

3 komentarze:

  1. Chęciny leża bardzo blisko mnie. Można powiedzieć, że byłaś ode mnie rzut beretem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Będę pamiętać! Następnym razem, może się kiedy zaczepimy w czasie ;)

      Usuń
  2. Dokładnie tą samą trasą przemierzałam lecz jakieś 4 lata temu.

    OdpowiedzUsuń

Proszę o niespamowanie.
Będzie mi miło przeczytać Twój komentarz.