niedziela, 6 maja 2012

Zapach żywicy

"Kanada pachnąca żywicą" Arkady'ego Fiedlera to opisane wspomnienia  wyprawy do Kanady. Książka składa się z trzech części. Każda z nich to niedługie fragmenty opisujące zarówno historyczne fakty jak i przyrodnicze, charakteryzujące ten, mało znany, zakątek świata. Mam mieszane uczucia co do tej książki. Z jednej strony dobrze jest poznać historię, ale było mi jej za dużo, zwłaszcza w początkowych rozdziałach. Niechęć do suchych, historycznych faktów pozostała u mnie od szkolnych czasów, a zwłaszcza jej nadmiar, więc w pewnym momencie poczułam, że raczej brnę, niż przeżywam, a do wyprawy to jeszcze nie dotarliśmy.. Na szczęście opowieści o wzajemnej nienawiści Indian, Francuzów i Anglików, wzajemne wybijanie się i podburzanie z czasem zajęły opisy bobrów, przyrody, opis życia wśród ogromnych lasów i mnóstwa zwierzyny. Autor wspomnień wędruje i płynie indiańskim canoe wraz z Polakiem, mieszkającym dotąd samotnie wśród wzgórz, jezior, bobrów, niedźwiedzi i jeleni. Razem docierają tam, gdzie zwierzęta nie wiedzą, co to człowiek... niestety dość szybko się o tym dowiadują, że na jego widok należy uciekać, inaczej można stracić życie. Zawiodła mnie niefrasobliwość autora w stosunku do niedźwiedzicy, zawiodła również przy spotkaniu pięknego jelenia i sposobu jego zwabiania.. Jedyne, co to wszystko złagodziło, to wyrzuty sumienia autora tejże książki. Trudno mi co prawda powiedzieć, jak ja bym się zachowała w tamtych czasach i w takich okolicznościach, nigdy sama nie musiałam walczyć o jedzenie w ten sposób...

Muszę jednak przyznać, że Arkady Fiedler opisuje wyprawę pięknym językiem,  z pewną elegancją i szacunkiem. W pewnym momencie sama poczułam się jak po dniu pełnym wrażeń, podglądania łani z małym, łowienia szczupaków w jeziorze, zmęczona zasiadam przy wesoło tańczącym ciepłym blaskiem ognisku, żeby posłuchać gawędziarskich opowiadań o ludziach, ich bohaterskich wyczynach i ciekawym życiu na kanadyjskiej ziemi.


Zdjęcie przedstawia Indianina o wydatnym brzuszku, potomka wojowniczych Irokezów. 

Książka, którą czytałam była wydana w 1986 roku, czyli 26 lat temu! W bibliotece można znaleźć najróżniejsze perełki :) Z tego, co wiem, "Kanada pachnąca Żywicą" ma wiele wydań, z czego część różni się od siebie. Cenzura powojenna usunęła fragmenty, które autor zastąpił innymi.. tym bardziej ciekawi mnie piękne wydanie Wydawnictwa Bernardinum, które różne wersje połączyło w jedno, według własnego upodobania.

3 komentarze:

  1. Muszę podsunąć Ani Fiedlera. Ona lubi takie klimaty (zaczytuje się Cejrowskim i Wojciechowską). Dzięki za przypomnienie, tego nieco już archaicznego pisarza-podróżnika :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podsuwaj, a jak lubi fakty historyczne, to będzie zachwycona!

      Usuń
  2. A ja jeszcze tak niedawno zastanawiałam się, czy ktoś jeszcze czyta Fiedlera.

    OdpowiedzUsuń

Proszę o niespamowanie.
Będzie mi miło przeczytać Twój komentarz.