Żeby nie było, że ja nic nie robię... robię, ale efektami pochwalę się jak pokończę to, co zaczęłam :) Tymczasem powstały peyotowe pierścionki. Uwielbiam je, bo małe, dość szybko powstają i na dodatek można ich mieć dużo - do każdej pary butów inny ;)
Pierścionki splecione z koralików: Toho Treasure Matte - Opaque-Rainbow Oxblood (ten po lewej) oraz Toho treasure Metallic Nebula (ten po prawej) |
Pierścionek powstał do kompletu kuli z Toho Treasure Opaque - Lustered Baby Blue |
Napatrzy się człowiek na takie słodkie drobiazgi i samemu chce się zrobić, a doba jakby coraz krótsza ostatnio ;)
OdpowiedzUsuńKrótsza doba, bo słońca coraz mniej ;)
UsuńPiękne :) Lubię biżuterię z tych małych koralików ale wykonywanie jej wymaga anielskiej cierpliwości...
OdpowiedzUsuńDziękuję. Te małe koraliki mają ciekawą cechę: lubią się gubić jak są pojedynczo ;) Trzeba więc je związać..
UsuńFajniutnie, szczególnie te z pierwszego obrazka :D Nominowałam Cię do THE VERSATILE BLOGGER: http://wioska-ksiazek.blogspot.com/2013/10/016-versatile-blogger-award.html
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
Usuńwitam piękne są takie małe akcenty :) gdzie można się ich nauczyć ? szukam tutorialu i nic :(
OdpowiedzUsuńMagdzioszku, jeśli chodzi Ci o pierścionki, to robi się je peyotem.
UsuńWitam. Mam pytanie i jednocześnie prośbę o ewentualny kontakt... Posiadałam do niedawna taki piękny pierścionek z koralików, ale niestety zgubiłam go pływając... czy jest możliwość kupienia u Pani takiego cudeńka ... Przyznam, że nie mogę pogodzić się ze zgubą ... Jeśli to nie problem,to proszę o kontakt monia07maja@gmail.com Będę bardzo wdzięczna. Pozdrawiam Monika
OdpowiedzUsuńCzy mogłaby Pani dla mnie zrobić taki pierścionek ? Chętnie kupię:)
OdpowiedzUsuń