W poprzednim roku, uczestnicząc w SAL'u choinkowym 2009 skończyłam wyszywać zieloną choinkę, cieniowaną nitką na ciemnoniebieskim tle, której zdjęcia już widzieliście, ale dopiero dzisiaj przyszedł czas na pokazanie choinki w jej ostatecznym formacie.
Po raz pierwszy moja wyszywana praca została pięknie oprawiona przez specjalistę. Podczas zamawiania oprawy: wybierania ramki, podwójnego passe-partout i matowego szkła byłam tak zaskoczona ceną, jaką przyjdzie mi za to zapłacić, że najnormalniej w świecie pomyślałam, że ten mój hafcik nie jest wart aż tak drogocennej oprawy.. Cóż, zacisnęłam pasa, zdusiłam obawy i z niecierpliwością czekałam na odebranie całości.
Muszę powiedzieć, że to niesamowite wrażenie zobaczyć swoją pracę tak ślicznie oprawioną, jak jakieś najwspanialsze dzieło! Na zrobienie zdjęcia nie miałam zbyt wiele czasu, całość została ponownie zapakowana i podarowana dzisiaj mojej mamie. Kolorystykę oprawy dopasowałam do orzechowego wystroju pokoju oraz granatowo-beżowego dywanika :)
Róż łososiowy czyli Semilac Pink Burlesca
-
Oto kolejny kolor od Semilac'a: 112 Pink Burlesca. Kolor nie jest
oczywisty, ale właśnie takie lubię. To jasny ale dość intensywny róż,
wpadający w łososio...
9 lat temu
Pani Jolanto! Warto było zacisnąć pasa, doprawdy! Tylko czy Ty przez to już zupełnie nie znikniesz Dziewczynko?
OdpowiedzUsuńMoże i kosztowała sporo, ale za to jest powalająca!!!! Jednak wykończenie często jest tą "wisienką na torcie", prawda? Cudnie się prezentuje i mama pewnie zachwycona :)
OdpowiedzUsuńWszystkie chyba mamy ten sam problem, koszt profesjonalnej oprawy, ile za to można by było kupić nowych nitek, tkaninek, koralików....ale jak już się ma w ręku to nasze dzieło po oprawieniu to przestaje się żałować :)
OdpowiedzUsuńJolu, ta choinka zasługuje na miano najwspanialszego dzieła.
Cudownie wyszło :) piękna zawsze choinka była teraz jest jeszcze elegancka i dostojna w takiej oprawie :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
OdpowiedzUsuńAploch - nie zniknę, nie zniknę, dania świątecznego stołu nie pozwalają o sobie szybko zapomnieć ;)
Yenulko, Krzysiu, Madziulku - faktycznie to taka wisienka, zupełnie inaczej haft wygląda. Mama przymierza do każdej ściany i nie może się zdecydować, gdzie i na jakiej wysokości powiesić :))
Co za efekt! Jest piękna!
OdpowiedzUsuńJolu ile zapłaciłaś za oprawę - ciekawa jestem bardzo a i dziewczyny na SALu są ciekawe :)
OdpowiedzUsuńNa początku wyceniono mi na 180zł, ale obniżyłam ten koszt zmieniając ramkę i wyszło 150zł. Spodziewałam się jakichś 60-80zł, więc lekko mi się nogi ugięły, ale nie chciałam rezygnować ani z matowego szkła, ani z podwójnego passe-partout, więc tylko ramką cenę obniżałam.. podejrzewam, że raczej nie jest drewniana...
OdpowiedzUsuń