poniedziałek, 29 listopada 2010

Księżyce i Zaćmienia..

Wreszcie dorwałam następne dwa tomy sagi wampirzej Stephenie Meyer: Księżyc w Nowiu i Zaćmienie. Koniecznie chciałam poczytać w wersji książkowej siedząc sobie wygodnie pod kocem z herbatką i kawą i zatopić się w ten 'inny' świat. Zatopiłam się :) Znów, tak jak po pierwszej części sagi, poczułam się jak nastolatka: trochę naiwna, wierząca w ideały, idealną miłość i dozgonną przyjaźń.

Nie będę opisywać akcji, bo sama, jeśli nie czytałam danej książki, nie chciałabym nigdzie przeczytać czegoś, co by zepsuło wszelkie niespodziewajki przygotowane przez autorkę. Nie czytałam nigdzie opisów, ani skrótów i nie oglądałam filmu, żeby się nie sugerować chociażby wyglądem aktorów.. ot, tak już mam.
Pierwszeństwo u mnie ma zawsze książka i moje jej postrzeganie, moja wyobraźnia i moje uwagi, a dopiero potem mogę sobie o tym poczytać i obejrzeć film. A ja bardzo lubię przebywać w świecie, który powstaje u mnie w wyobraźni podczas czytania i za nic z niego nie zrezygnuję! Czasem jest to świat bardzo bajkowy, czasem omotany strachem i trzymający w napięciu.. a w tej sadze jest poprzeplatane i to i to . Na szczęście akcja nie jest podszyta strachem jak u Koontz'a, więc mi jak najbardziej pasuje, bo za mocno to ja się bać nie lubię :)



Bardzo przyjemnie spędziłam czas z Cullenami, Bellą i mieszkańcami La Push. Nie brakuje tu krwi, walk i emocji z tym związanych, jak również uniesień serca i momentów typowo romantycznych.. Według mnie warto wtopić się w ten świat i spojrzeć na życie z innej perspektywy.

3 komentarze:

  1. oj warto warto ... i aż się dziwię że wytrzymałaś tyle czasu między pierwszym a kolejnymi tomami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm... a u mnie leży dalej i czeka na zmiłowanie. No nie idzie i już. Drażni mnie pióro autorki i jej sposób przedstawiania świata. Nie zmuszę się :(
    Ale popieram całkowicie i solidaryzuję się z podejściem do książek: cudnie jest stworzyć swój własny świat zanim obrazy reżyserskie utkwią w głowie i będą natrętnie pchały się do głowy.
    Jolu pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też jestem w klubie "najpierw książka" stanowczo!! kiedy jakieś spotkanie klubowe??

    OdpowiedzUsuń

Proszę o niespamowanie.
Będzie mi miło przeczytać Twój komentarz.