wtorek, 7 września 2010

Lubię...

Aploch zaprosiła mnie do wypowiedzi na temat "10 rzeczy, które lubię". Zazwyczaj z przekory i charakternie nie biorę udziału w tego typu blogowych zabawach, a już wszelkie możliwe łańcuszki zatrzymują się na mnie.. ale jednak zaczęłam się zastanawiać nad tym, co tak naprawdę lubię i cenię..

Nie będę odliczać do 10, jest kilka rzeczy, które uwielbiam i o kilku z nich napiszę :)

Uwielbiam ten moment, gdy wyjeżdżając nad morze po raz pierwszy od dłuższego czasu, i idąc ścieżką między wydmami czuję ten rześki powiew morskiego powietrza, słyszę szum fal, ale jeszcze nie widzę wody... już za chwilę, już za momencik ... i jest! Za każdym takim razem czuję się szczęśliwa :)

Uwielbiam leniwe poranki z pyszną, prawdziwą kawą i dobrą książką lub czymś ciekawym do poczytania w Internecie. Leniwy poranek zazwyczaj przydarza się w sobotę i niedzielę, po śniadaniu siadam w kuchni i przygotowuję sobie, w mojej porcelanowej filiżance w bratki, aromatyczne espresso z mleczną pianą. I się delektuję tekstem czytanym, popijając boski napar.. taki lazy morning... gdzie nic nie muszę, nic mnie do niczego nie goni...

Uwielbiam czekoladę i bitą śmietanę :)

Uwielbiam wiosenne i letnie, ciepłe burze z wyładowaniami. Ta zmiana zapachu powietrza, oczekiwanie na rozrywający trzask i błysk, potem potężny grzmot. Człowiek czuje się wtedy zupełnie mały wobec tej potęgi natury i jakby wszystko co ludzkie w tej chwili jest mniej ważne.. potem już tylko jednostajnie szumi deszcz.

Uwielbiam czytać książki - ciekawe z mojego punktu widzenia. Niestety wiem, że książek jest tak wiele, a czasu coraz mniej.. niemniej staram się, staram :)

Uwielbiam wieczorami słuchać cykania świerszczy. Zwłaszcza poza miastem. To bardzo magiczne momenty, gdy można uporządkować swoje myśli. Wśród widocznych na niebie tryliardów gwiazd!

Uwielbiam kwiaty. Najbardziej dziko pachnące bzy, duże kiście fioletowych drobiazgów powodujące zawrót głowy! Nasturcje i bratki, kaczeńce i niezapominajki. Ogromne, ciężkie piwonie i malutkie, skromne fiołki.

Uwielbiam coś tworzyć. Bardzo współczuję ludziom, którzy nie mają żadnej pasji i nie wiedzą co mają z sobą zrobić w życiu. Ja nie mam tego typu problemów, bo jako osoba bardzo ciekawa świata próbuję kolejno tego, co wg mnie jest porywające i twórcze. W ten sposób porywałam się i porywam nadal na tworzenie biżuterii, robienie robótek techniką frywolitkową, hardangerem, wyszywanie krzyżykami, robienie na drutach, szydełkowanie, tworzenie kartek i notesów tzw. scrapbooking, szycie ubrań, dekorowanie ich, filcowanie czesanki wełnianej i tworzenie z niej różności. Próbuję swoich sił w totalnie amatorskiej fotografii, kiedyś tworzyłam makramy, a chciałabym... ech... chciałabym nauczyć się malować jedwab i techniki batiku, czyli dekorowania tkaniny techniką indyjską, chciałabym umieć lepić garnki :) i wyplatać kosze z wikliny, chciałabym nauczyć się malowania na szkle...
I chciałabym powrócić do tańca orientalnego.

No proszę miało być o tym, co lubię, a przekształciło się w koncert życzeń własnych ;) Ale to co chciałabym, to też myślę, że bym polubiła, więc w sumie na temat.

Nie wybieram konkretnych osób ze świata blogowego do przemyśleń na temat "rzeczy, które lubię". Jeśli ktoś miałby ochotę na napisanie w tej formie o sobie, bardzo, naprawdę bardzo chętnie poczytam! Poproszę o link w komentarzu, a na pewno zajrzę :)

2 komentarze:

  1. No to możemy sobie rękę podać z tym "przerywaniem łańcuszków" :)

    Podoba mi się pierwszy wymienionym przez Ciebie punkt, ten o morzu - też to lubię, ta chwila oczekiwania kiedy zapach morza już czuć, a samego morza jeszcze nie widać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A mi Jolu przypomniałaś o burzy i zapachu powietrza po deszczu :)

    No i o tym że gdybym zaprosiła Połamańca do zabawy to pewnie w punktach od 1 do 10 wymieniłby ... czekoladę, karmel i bitą śmietanę ;)

    Pozdrawiam serdecznie i ... do zobaczenia wkrótce :D

    OdpowiedzUsuń

Proszę o niespamowanie.
Będzie mi miło przeczytać Twój komentarz.