piątek, 22 marca 2019

Renata Kosin - Sekret zegarmistrza

"Sekret zegarmistrza" Renaty Kosin, to doskonała lektura do czytania w ulubionym fotelu z filiżanką herbaty. Nie kawy - właśnie herbaty - parującej, w pięknej porcelanie, na haftowanej serwetce..

Czytając książkę miałam wrażenie, że przebywam w opisywanym tam dworku, pełnym bibelotów po dawnych mieszkańcach, zdjęć, serwet ręcznie robionych, pieców, kredensów, starych książek i naczyń z historią, jak to bywa w rodzinnych domach, często niekompletnych. W takim właśnie domu, wraz z duchową obecnością jego przodków, poznajemy Lenę, która bardzo chce zachować wystrój i pamięć minionych lat. Niestety czasem zmiany są potrzebne, a mały remont pociąga za sobą różne wydarzenia i inne spojrzenie na przeszłość i teraźniejszość. Znaleziony w piecu kawałek szmaty i nadpalony notes oraz drobne informacje z otoczenia zmuszają Lenę i jej córkę, do dowiedzenia się więcej o tym, co się kiedyś wydarzyło, kim jest Emilie de Fleury i dlaczego kompletnie nic o niej nie wiadomo?

Odkrywając nieśpiesznie kolejne karty opowiadanej historii, dajemy sobie czas na zastanowienie się nad opisywanymi zdarzeniami, pozwalając sobie na typowanie najbardziej prawdopodobnych wydarzeń. Akcja toczy się powoli, ale w pewnym momencie przyśpiesza i wykracza poza podlaską wieś - w której to charakterystyczne wejście domu nie jest od frontu, a od wnętrza podwórka. Podobają mi się takie małe drobiazgi, zwracające uwagę na ciekawostki regionalne, jak również opis wrażeń pobytu na południu Francji.

Książka zachwyciła mnie drobiazgowością. Ale absolutnie nie w formie nurzącej i nieciekawej, wręcz przeciwnie. Byłam pod wrażeniem detali opisujących powstawanie biżuterii, jakbym czytała opis koleżanki po fachu. Takie szczegóły, zgodne z rzeczywistością, nadają autentyczności powieści, za co podziwiam Autorkę, że nie zostawia czytelnika ledwie prześlizgując się po temacie. Dzięki temu wiem, że różne fakty historyczne opisane w książce są autentyczne, a opis pracy zegarmistrza jest jak najbardziej prawdziwy, łącznie z terminologią, jak również historia z puszką zegarków, nigdy nie odebranych przez klientów, ale nieustannie odmierzających czas dzięki nieustannemu nakręcaniu ich od wielu lat.

Jeśli chcesz nieśpiesznie odkrywać tajemnice przodków Leny mieszkających kiedyś w podlaskim dworku w Bujanach, zrób sobie herbatę, usiądź wygodnie, weź tę książkę do ręki i czytaj...


"Są w życiu człowieka sprawy, często te najważniejsze,
na które nigdy nie ma właściwego czasu,
choć jednocześnie jest na nie zwykle czas najwyższy"
                                                             /Renata Kosin/


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o niespamowanie.
Będzie mi miło przeczytać Twój komentarz.