piątek, 22 czerwca 2012

Bo "Nadzieja" jest w każdym z nas..

"Nadzieja" Katarzyny Michalak, to książka, której się nie czyta, a przeżywa. Jest tu tyle emocji, że nie da się odłożyć tej książki i robić coś innego. To pierwsza w moim życiu książka, którą jak zaczęłam, to czytałam aż do końca. I gratuluję sobie, że nie wzięłam jej do czytania w podróży, w pociągu, tylko mając wolny wieczór, usiadłam wygodnie w moim domowym zaciszu, pogładziłam przepiękną okładkę i zagłębiłam się w tę moc przeżyć..

Historia zaczyna się od ciśnięcia z mostu do wód Wisły laptopa, komórki i kart kredytowych.. Młoda kobieta, wyrzucając te wszystkie rzeczy chce uciec przed strachem i dotychczasowym życiem. Trzymając blisko serca drugi telefon, którego numer zna tylko jedna osoba na świecie, chce dotrzeć do jedynego miejsca na ziemi, gdzie była jako dziecko beztrosko szczęśliwa: tam gdzie szumią wysokie drzewa, gdzie trajkocą ptaki, gdzie stoi dom z okiennicami i śpiewa strumyk. Tam, gdzie mieszka jej przyjaciel. Dziewczyna chce odnaleźć drogę do domu, gdzie być może odzyska to, co utraciła na zawsze - szacunek do samej siebie..

Potem poznajemy losy Lili, na początku sześcioletniej, zastrachanej i jąkającej się dziewczynki, która ratuje życie chłopca Aleksieja przez co ten przysięga być jej przyjacielem. Do końca życia. Jak trudny i przewrotny bywa los, jak bardzo są kręte ścieżki życia i jak różnie, często małe, wybory wpływają na nasze życie! Niejedna myśl podczas czytania krzyczała mi w głowie, że tak się nie postępuje! Tak nie można! Szok i niedowierzanie. Chociaż z drugiej strony kto wie, jakbyśmy się sami zachowali w podobnej sytuacji? Oby się nigdy nie przyszło dowiedzieć. Poznając kolejne losy, często miałam ochotę wstrząsnąć Lilith, jednocześnie było mi jej bardzo żal i rozumiałam niektóre jej wybory. Wiele mnie jednak drażniło.. Podziwiam natomiast Aleksieja, bo takiego przyjaciela i takiego mężczyznę chciałaby mieć każda dziewczyna. Kasia Michalak wspaniale narysowała postać mężczyzny marzeń i to się czuje, że ubrała w słowa to, co określone w sercu, swoim, moim i pewnie wielu innych kobiet.

Cennym elementem całej historii są przemyślenia Liliany i Aleksieja, wyjaśniają pewne sytuacje i ich wybory, dlaczego akurat postąpili tak, a nie inaczej. Pokazują też jak mogli postąpić i być może to ułatwiłoby im późniejsze życie? Kto to wie?

Książka nie jest z rodzaju tych lekkich i przyjemnych, które się szybko czyta, ale równie szybko zapomina. "Nadzieja" przynosi ogromną dawkę emocji, porusza głęboko w sercu skrywane tęsknoty i marzenia, wyzwala wściekłość na niektóre opisywane sytuacje, niekiedy żal i rozpacz, a niekiedy błogość i chęć cieszenia się pięknymi chwilami razem z bohaterami. Bo piękne chwile też są i przyćmiewają wszystko inne. Cieszmy się więc nimi przy każdej okazji, bo czasem tak szybko odchodzą...



Recenzja powstała na drugi dzień po przeczytaniu książki. Nie byłam w stanie opisać tego, co się we mnie kotłowało tuż po przeczytaniu. Nie czytałam też żadnych innych opisów "Nadziei", żeby się nie sugerować. Bardzo ciekawa jestem Waszych wrażeń i czy pokrywają się z moimi?

4 komentarze:

  1. Czytałam książkę. Jest piękna. A historia Aleksieja i Liliany już na zawsze pozostanie ze mną.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Jolu - u mnie dokładnie tak samo jak i u Ciebie. Wulkan emocji....

    OdpowiedzUsuń
  3. To teraz zapraszam do przeczytania moich emocji związanych z tą książką. Odbiór bardzo bardzo podobny i żałuję że już się skończyło. Kasia Michalak potrafi zamieszać w emocjach oj potrafi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Także recenzowałam i również byłam, i nadal jestem poruszona do głębi. Przeczytałam już większość książek Pani Kasi, wszystkie poruszały i dodawały wiary w ludzi, ale "Nadzieja" rozłożyła mnie na łopatki. Pozdrawiam ciepło :)
    http://ksiazkowakrainalagodnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Proszę o niespamowanie.
Będzie mi miło przeczytać Twój komentarz.