niedziela, 20 września 2009

Handarger przy zachodzie słońca

Na moim lawendowym obrusie handargerowym pojawiają się kolejne bloczki. Zamknęłam już pełen obwód, wszystko ładnie się zeszło, czyli nigdzie się nie pomyliłam :) Odważyłam się teraz zrobić dziury. Nie wiem dlaczego, w mojej ściądze robionej na kursie, napisałam, żeby nitki przecinać na lewej stronie.. na lewej to ja w ogóle nie widziałam gdzie mam nożyczki wkłuwać.. Ostatecznie przecinałam na prawej stronie, a jak już zrobiłam dziury i powyciągałam nitki zabrałam się za przęsełka. Zanim zaczęłam, trochę się pozastanawiałam, jak w ogóle zacząć. Stwierdziłam, że mimo mojej niechęci do supełków, to jednak malutki będzie na końcu nitki. Potem pochylając się nad ściągą próbowałam znaleźć metodę kolejności przęsełek. Acha, iść kolejno bokiem.. po zrobieniu dwóch i wkłuciu się w trzeci coś mi przestało pasować.. pozostawały mi puste miejsca, których bym nie obcerowała, bo były mi nie po drodze :(

Ech dużo zapomniałam od mojego ostatniego handargerowania. Po analizie rozejrzeniu się w Internecie i analizie kilku kursów znalazłam powód: należy iść schodkowo i skosem :) Rezultat można już obejrzeć:


A to wszystko działo się przy tym pięknym, wczorajszym zachodzie słońca, który oglądałam z mojego miejsca handargerowej walki :)

7 komentarzy:

  1. ja tą poezję barw też widziałam za oknem - to było cudowne!! a hardanger super i do przodu!!

    OdpowiedzUsuń
  2. jeszcze dopiszę że wycina się stanowczo łatwiej po prawej stronie niż po lewej :) a zamiast supełków trzeba nitkę po lewej stronie pod bloczkami przerowadzić (a jak się boisz to w tą i spowrotem trzeba) i będzie się trzymać.
    Nie wiem czy Ci wspominałam że do wyciągania nitek super penseta do brwi się nadaje - wtedy palce tak nie bolą.
    Powymądrzałam się i idę spać ... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No, ale dobrze sie powymadrzeałaś. Ja też przeciągam nitkę pod bloczkami i to tak pod kilkoma, żeby "zakręty" były :-)

    Naila, lawendowy obrus, to kolor tkaniny?
    A przęsełka maszidealnie równe. Popatrzyłam na nie i mi się zatęskniło do hardangera... chyba wyciągnę mój obrus.

    OdpowiedzUsuń
  4. Madziula pomądrzyła się twórczo :-D
    Ja tak samo jak dziewczyny zakańczam (lub zaczynam) niteczki :-)
    Chyba i ja w końcu wrócę do porzuconych i zaczętych haftów...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ma to jak mądre głowy. Normalnie też przewlekam tam i z powrotem przez bloczek, ale jakoś wydawało mi się to tutaj niewystarczające ;) Skoro większość tak robi to się nie będę wychylać..

    Lilko, lawendowy, bo tkanina jest jasnofioletowa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Naila trochę Was tu kokietuje, bo ona zna ten haft ;) mogła jedynie wyjść z wprawy, a że głowę ma zajętą biżuterią to się dłużej przypominało :)))
    Zawsze mogłaś Magdę albo mnie zapytać, bo my jakby na bieżąco teraz jesteśmy.

    Z wycinaniem po lewej też coś jest na rzeczy, bo chyba nie tylko ja, wycinam brzeg ściegiem dzierganym po lewej stronie, więc ta notatka może nie zupełnie pozbawiona sensu.

    Haftuj dalej, ciekawa jestem ogromnie Twego obrusa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ masz idealne mosteczki, fiu, fiu... ! Piękne :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę o niespamowanie.
Będzie mi miło przeczytać Twój komentarz.