wtorek, 30 kwietnia 2019

Renata Kosin "Jedwabne rękawiczki"

"Jedwabne rękawiczki" to kolejna książka Renaty Kosin, której to twórczość obiecałam sobie nadrobić. Nie zawiodłam się treścią, odkrywanie tajemnic przodków jest fascynujące, a opisywane zdarzenia mogły kiedyś zaistnieć w rzeczywistości, mimo, że autorka zastrzega, że powstały w jej wyobraźni. Może i powstały w wyobraźni, ale... są tak realnie opisane, poparte takim ogromem informacji, które zdarzyły się w rzeczywistości, że równie dobrze mogły się również kiedyś przydarzyć.

Akcja dzieje się w Warszawie, Jedwabnem, Bujanach i na południu Francji. Laura powraca w rodzinne strony do Jedwabnego, żeby dokończyć sprzedaż domu, jednak sprawa się komplikuje, ponieważ nabywca odkrywa w starym domu zamurowane miejsce, które skraca jego korytarz. Znalezisko komplikuje wiele spraw, zmusza Laurę do przyjrzenia się swoim przodkom, o których również słyszała kiedyś w szkole, a zwłaszcza pradziadkowi Kajetanowi Kossackiemu, który pozostał w Jedwabnem, jak mówiono z ogromnej miłości do kobiety, 20 lat młodszej córki żydowskiego rękawicznika. Laura jednak, podczas przeglądania rodzinnego albumu na zdjęciu widziała piękną, ale chłodną kobietę z zaciśniętymi ustami, odstręczającą wręcz i trudno było jej uwierzyć z szaleńczą miłość przystojnego, uśmiechniętego pradziadka. Ta wątpliwość oraz różne sploty okoliczności, znalezisko w starym domu i chęć dowiedzenia się prawdy, prowadzi Laurę do długich rozmów z ciocią Heleną, mieszkającą w Bujanach, a także z zaskakującym wyjazdem do Francji.

Zadziwiające, jak wiele rzeczy wspomnianych w tej książce ma miejsce w istniejących ideologiach, wierzeniach, z którymi się spotykamy na co dzień, wróżbach, czasem zabobonach, wspomnieniach starszych osób, symbolach istniejących od tysięcy lat... Zatapiamy się w informacjach o kabalistycznym drzewie życia, o Zohar - mistycznym komentarzu do Tory, podstawowym tekstem żydowskiej mistyki i średniowiecznej kabały, o oku horusa, masonerii, reinkarnacji i pewnym związku psychodelicznym w organizmie człowieka. Wszystkie informacje mieszają się z przeszłością, teraźniejszością i przyszłością, ale jakoś to się tak wszystko zazębia, że naprawdę wydaje się bardzo realistyczne. Odkrywanie kolejnych tajemnic i powiązań rodzinnych pozwala na zatopienie się w akcji i doszło do tego, że niektóre rewelacje opisane w książce, zmusiły mnie do poszukiwań w google większej dawki informacji.

Polecam książkę, chociaż trochę czasem się robiło "straszno", a czasem "śmieszno". Mimo wszystko więcej chyba było jednak tego "straszno". Zwłaszcza, jeśli chodzi o lalki z naturalnymi włosami, które bardzo działały mi na wyobraźnię.

Źródło okładki: eMag

1 komentarz:

Proszę o niespamowanie.
Będzie mi miło przeczytać Twój komentarz.