Po skończeniu pierwszego tomu "Cukierni pod Amorem. Zajezierscy" Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk od razu kupiłam tom drugi "Cukiernia pod Amorem.Cieślakowie" i ponownie zagłębiłam się w świat sprzed stu lat, poznając dalsze losy rodzin oraz nowych osób, powiązanych wzajemnie więzami rodzinnymi. Niesamowite jest to wzajemne powiązanie krwi, tym bardziej ciekawe, że sami zainteresowani wiedzą często o sobie mniej, niż mogliby... Takie są jednak tajemnice rodów i to wcale nie takie rzadkie, jakby się mogło wydawać.
Poznajemy rodzinę Cieślaków, warszawskie rodziny oraz ich problemy i szemrane interesy z początku XIX wieku, przechodzimy przez czas pierwszej wojny światowej, i okresu międzywojennego. Pierwszy raz przeczytałam o takim zachowaniu się Niemców podczas wojny, jak tu zostało opisane i zaskoczyło mnie to ich podejście "przecież jest wojna" i pozwalanie sobie na wszystko, co tylko przyjdzie do głowy. W żadnej, czytanej przeze mnie literaturze tego nie spotkałam. Natomiast opis w tle powolnego upadku szlachty i ich majątku oraz burzenie się okolicznych chłopów, wzbudził we mnie dziwne uczucie współczucia właśnie dla rodów szlacheckich. Z kart książki widać, że szlachta nie tylko balowała i bawiła się, ale też ciężko pracowała nad utrzymaniem całego majątku, organizacją pracy wśród ludzi, niedawaniem rozdrapania całości i oskubania się, dbaniem o szkolnictwo i oświatę wśród chłopów, pomoc lekarską itp. Moje wzburzenie spowodował opis wyciągania rąk chłopów po wszystko, niechęć do pracy i zwrócenie się przeciwko osobom, które mimo wszystko dbały o nich.
W tej części sagi poznajemy życie kolejnych silnych kobiet, między innymi Grażyny Toroszyn, która nie bała się marzyć i spełniać swoje marzenia z podziwu godną determinacją. Poznajemy też, silnego mężczyznę, kochającego, mądrego i bogatego, jednego z nielicznych mężczyzn w książce, który wzbudził moją głęboką sympatię. W poprzednim tomie, to kobiety wiodły prym i trzymały świat na fundamentach, tutaj pojawiają się również panowie godni zaufania, nareszcie!
Losy około wojenne przeplatane są czasami współczesnymi w Gutowie i idąc śladami wspomnień osób starszych, oglądania zdjęć i opowieści, możemy się na razie tylko domyślać wzajemnych relacji, jakże zaskakujących miłości i sympatii. Niesamowite jest to, że znając historię różnych osób przydarza się coś, co powoduje, że nagle ich losy splatają się ze sobą i wszystko się logicznie łączy i wskakuje na właściwe miejsca. Autorka tak napisała sagę, że niejako sami, powoli odkrywamy wszystkie zawiłości i prostujemy niejasności.
A w tle wydarzeń są lody, ciastka, słodkości..
Z niecierpliwością czekam na ostatni, trzeci tom sagi, na dalsze losy trzech rodzin oraz wyjaśnienie ich sekretów przeplatających się przez kolejne tomy.
Ja jestem zła na autorkę! Przeczytałam oba tomy jednym tchem, a teraz trzeba czekać do października na finał :(
OdpowiedzUsuńi dlatego mam kupione dwa, ale zacznę czytać dopiero jak wyjdzie trzeci hihi
OdpowiedzUsuńwłaśnie, właśnie. W piątek zanabyłam oba tomy i się zastanawiam czy wziąć je na warsztat czy się wstrzymać. Ale chyba w obecnej sytuacji się wstrzymam. Bo potem będę cierpieć jak Agnieszka!
OdpowiedzUsuńAch, czekać aż do października...? Trudno, się mówi, będę czekać. Jest na co :)
OdpowiedzUsuńnie czytałam jeszcze nawet pierwszego tomu, ale czekam z niecierpliwością aż on trafi w moje ręce. Wszyscy bardzo zachwalają tę sagę.
OdpowiedzUsuńOj, durna, ja durna Kobyła. Zaczęłam rano, tak na sprawdzenie tylko, jedną stronę.
OdpowiedzUsuńI drugą, bo poleciało.
No i trzecią bo zaraz koniec pierwszego rozdziału.
Dobrze że czas trzeba było wstać już to skończyłam na 70 stronie.
Wciąga jak babę robota! Dobrze że wieczorami zasypiam przy stole a rano wcześnie wstaję to może do października wytrzymam z czytaniem tych dwóch tomów!
Aniu, no i sama widzisz, że jak się zacznie to ciężko zatrzymać tę machnię.. czytaj na zdrowie! Gdy zastopuje Cię brak 3 części, to wtedy razem poczekamy. Razem raźniej :)
OdpowiedzUsuńAba - wszystko, co napisałam to prawda! :)