Dwa dni poza miejskimi klimatami, a wracam z naładowanymi do pełna akumulatorami. Powietrze pełne skoszonej trawy, ciepły wiatr kołyszący zbożami z chabrami, cisza wieczorem, zapach floksów i cykające jak szalone koniki polne...
A oto chwile, które udało mi się uchwycić w moim obiektywie:
a ja się zastanawiałam co taka cisza z Twojej strony a Ty się doładowywałaś - i bardzo dobrze. Fotka z motylem powalająca :).
OdpowiedzUsuń