sobota, 7 maja 2011

Dwie tajemnicze i zupełnie inne historie plus jeszcze jedna :)

Przeczytałam "Dom na wyrębach" Stefana Darda i nie wiem, co napisać. Książka bardzo emocjonalna, chociaż nie zapowiadała się na początku. Porównanie do prozy Stephena Kinga może na wyrost, ale fakt faktem, że książkę czytałam, aż skończyłam, a każde oderwanie się od lektury komentowałam w myślach raczej niepozytywnie.. To opowieść o marzeniach i ich spełnianiu oraz o tym, że czasem niekoniecznie musi iść po naszej myśli i to zupełnie nie z naszej winy. Całość opiera się na wierzeniach i legendach istniejących od bardzo dawna i tak naprawdę nikt jeszcze nie udowodnił, że jest to coś wymyślonego i nieistniejącego.. wierzenia ludzi o istotach pozaziemskiego pojmowania skądś się jednak wzięły. Książka zmusza do przeżywania i podejścia z emocjami, jest tu i żal, i złość, ale też szczęśliwe chwile. A wszystko to dzieje się w przepięknym miejscu, chacie z bali w odległym miejscu, gdzie przeprowadza się bohater, żeby odczuć magię prawdziwego życia wśród Natury, bez hałasu cywilizacji. A jaka jest tajemnica tego miejsca i osób z nim związanych? Przeczytajcie, a się dowiecie. Ja w każdym bądź razie sama, po zmierzchu z domu bym nie wyszła...

Zupełnie inną pozycją czytelniczą jest "Pojedynek detektywów" Arkadiusza Niemirskiego, która to lektura wobec poprzedniej jest lekką, przyjemną i całkiem relaksacyjną. Arkadiusz Niemirski kontynuował przez jakiś czas twórczość Zbigniewa Nienackiego "Pan Samochodzik.." i muszę przyznać, że czytany przeze mnie "Pojedynek detektywów" jest bardzo silnie inspirowany postacią Pana Samochodzika. Mnie to jednak wcale nie przeszkadza. Artur, romantyczny matematyk, dostaje propozycję uczestniczenia w nietypowym pojedynku, którego celem jest znalezienie skarbu przez grupkę osób, związanych z zawodem detektywa. Do ich dyspozycji jest tajemnicza płytka miedziana, której nikt nie potrafi rozszyfrować, a zachętą wysoka nagroda pieniężna. Artur godzi się na uczestniczenie w tej przygodzie i razem śledzimy poczynania zazdrosnych współuczestników. Mamy tu kapkę historii, tajemnicę, pomoc dzieciaków oraz kobiet, do których Artur, podobnie jak Pan Samochodzik miał słabość :) Muszę przyznać, że całkiem przyjemnie spędziłam czas w odkrywaniu historycznej tajemnicy.

A już zupełnie zaskoczyła mnie "Poczekajka" Katarzyny Michalak. Wracając od Madziuli z książką w torbie zastanawiałam się, czy mnie też tak zachwyci, jak ją.. Następnego dnia zaczęłam czytać i... czytałam, aż skończyłam. To pierwsza książka od bardzo długiego czasu, przy której śmiałam się na głos! Jak dobrze, bo myślałam, że nie ma już takich książek! "Poczekajka" to historia dziewczyny,doktor weterynarii, która czekając na swojego księcia z bajki, który przyjedzie pod jej domek na rumaku.. :), robi wszystko, aby jej marzenia się spełniły. Historia toczy się w kilku wymiarach, jest tu trochę magii, są mężczyźni godni zaufania i nie, jest wiatrak, są mądrzy i mądrzy inaczej, są też zwierzęta.. muszę przyznać, że praca lekarza w zoo wymaga przede wszystkim ogromnej cierpliwości i miłości do zwierząt, ale na pewno daje też dużo satysfakcji. W ogóle to ta książka jest pełna ciepłych uczuć, pełna wiary w miłość i bardzo optymistyczna, pomimo niektórych rzeczy mniej miłych, ale jakże życiowych. Dialogi to dosłownie majstersztyk! Na wspomnienie niektórych jeszcze mi się buzia śmieje :) Naprawdę warto przeczytać!